Ezekiel zdecydował się dać odpór temu co napisała 1maud. Jego prawo. Ciekawe jednak czemu jego tekst jest wręcz klasycznym przykładem sofistycznej erystyki? Zdecydowana większość wpisu utrzymana jest w układzie: sofizmat - manipulacja - kłamstwo.
Aby nie być gołosłownym:
Manipulacja: "To, że seks przestaje być tabu jest świetną wiadomością. Im więcej wolności tym lepiej." Zacieranie różnicy pomiędzy wolnością a dowolnością.
Manipulacja: "Czy dzisiaj będzie miał ktoś odwagę publicznie się z tym nie zgodzić?" Wielu, pomimo zawartej w tym stwierdzeniu deprecjonującej sugestii.
Manipulacja: "seksualność pozbawiona balastu tradycyjnego tabu" Nie istnieje coś takiego jak "tradycyjne tabu" - to klasyczny przykład "przyprawiania komuś gęby". W tym wypadku konserwatystom.
Kłamstwo i manipulacja: "Konserwatywna obsesja kontroli seksualności". W konserwatyzmie nie kontroluje się seksualności ponieważ jest sferą intymną, miast tego naucza się samokontroli. Słowo "obsesja" jako katalizator negatywnych skojarzeń z konserwatyzmem.
Manipulacja: "hierarchię społeczną opartą o silne zależności rodzinne i plemienne". Sugerowania pokrewności zachowań plemiennych i rodzinnych i tym samym deprecjonowanie tych drugich poprzez skojarzenia z "prymitywnością" tych pierwszych.
Manipulacja: "Konserwatywna obsesja kontroli seksualności" vs. "Lewicowe zainteresowanie seksualnością". Oczywiste.
Sprzeczność: "Seksualność [...] Jako taka, powinna ona podlegać jak najmniejszej kontroli społecznej w imię zasady „chcącemu nie dzieje się krzywda” vs. "Między innymi właśnie aby temu zapobiegać powinna być ustanowiona sprawna edukacja seksualna." Edukacja jest w oczywisty sposób pewną formą kontroli. Kontroli tego, jak wiele wiedzy (a kto wie czy i nie UMIEJĘTNOŚCI) oraz w jaki sposób i komu się dostarcza. Edukacja SYSTEMOWA, a o takiej Ezekiel mówi, jest zatem kontrolą TOTALITARNĄ w odróżnieniu od rodzinnego WYCHOWANIA.
Sofizmat: "Jako taka, powinna ona podlegać jak najmniejszej kontroli społecznej w imię zasady „chcącemu nie dzieje się krzywda”". Odłączenie tego stwierdzenia od chrześcijańskiej etyki wyłącza jego znaczenie w kulturze łacińskiej i daje rozległe pole do nadużyć i manipulacji.
Kłamstwo: "jest wołaniem o przywrócenie „tradycyjnych wartości”, czyli takich, których nigdy nie było.". Znam wiele środowisk, w których te wartości istniały i istnieją. Wynikają one wprost z zasad etyki chrześcijańskiej, myśli greckiej i prawa rzymskiego. I liczą sobie w Polsce, dzięki Bogu, już tysiąc lat.
Manipulacja: "gdzie macierzyństwo w wieku kilkunastu lat jest normą, taki model nie było i nie jest sielanką. Sporo w nim za to było i jest przemocy i upokorzenia." Pierwsze zdanie - trywialne. Macierzyństwo nigdy nie było i nie jest sielanką. Drugie zdanie bazując na cząstkowej prawdzie o tym, że istnieje przemoc i upokorzenia sugeruje, iż w macierzyństwie, zwłaszcza w młodym wieku, jest go "sporo". Zgodzenie się czytającego z tezą jest wzmacniane poprzez "oczywistość" zdania poprzedzającego. Tutaj jednak przyczyną manipulacji może być wcześniejsza część wpisu w której Ezekiel z rozbrajającą szczerością stwierdza: "Moja historyczna wiedza jest licha, o czym doskonale wiedzą moi wierni i niewierni czytelnicy". No skoro już tak, to może jednak lepiej milczeć zamiast wypowiadając się rozwiać wszelkie wątpliwości, Ezekielu? :)
Tyle jeżeli chodzi o merytoryczną wartość tego wpisu plus mała złośliwość na koniec, której odmówić sobie nie mogłem. :)
Oczywiście można bawić się słowami i szlifować zdolności erystyczne, tak jak czynili to sofiści, tylko czemu w tak istotnym temacie?